Andersen miał być Radością
Na pomysł założenia teatru wpadła w 1954 r. Maryla Kędra, żona wybitnego pianisty. To ona powołała do życia Stowarzyszenie Teatru Lalki i Aktora, znalazła salę widowiskową, oświetlenie i sprzęt akustyczny. Jej następca Stanisław Ochmański wspomina Kędrę jako osobę, dla której nie istniały sprawy niemożliwe do załatwienia. – Urzędnicy w Lublinie bali się jej wizyt. Myślę, że nazwisko pomagało w załatwieniu wielu spraw. Zbudowała scenę, a przede wszystkim uzyskała dotację dla teatru, co było podstawą istnienia. Dyrektor Maryla Kędra zebrała grupę ludzi, którzy stali się podstawą działalności teatru przez wiele kolejnych lat – tłumaczył.
„Złota kula” w reż. Kędry nie wzbudziła jednak entuzjazmu – by nie powiedzieć, że zakończyła się kompletną porażką. Kilka dni po premierze „Życie Lubelskie” napisało: „Pozytywni bohaterowie zbyt szybko uciekają z krainy rzeczywistości do sfery ułudy w pogoni za łatwizną życiową, którą zwykle gardzi prawdziwy bohater kochający pracę i nielękający się trudu oraz niebezpieczeństw”. Trzeba jednak wiedzieć, że pierwsze lata teatru to amatorska działalność grupy zapaleńców, której zaangażowanie dopiero pozwoliło zbudować profesjonalny zespół. – Teatr został upaństwowiony i zaczął się liczyć w Lublinie i nie tylko w Lublinie. Oczywiście, że uczyłem teatru bileterki, szatniarki, bufetową; głównego księgowego także – bo teatr to nie cukrownia, gdzie pracował, zanim przyszedł do teatru. Ja nauczyłem się tego wszystkiego w Arlekinie w Łodzi od dyrektora Henryka Ryla – zauważał Ochmański.
Niewiele brakowało, by Andersen był… Radością. W rozpisanym na dziesięciolecie plebiscycie na nazwę teatru obecny patron zajął drugie miejsce. Gdy jednak Ochmański usłyszał, że lublinianie wybrali Radość, postanowił wnieść do głosowania „drobne” poprawki. W rozmowie z redaktorem „Kuriera Lubelskiego” (który plebiscyt organizował) zasugerował, że może udałoby się „zgubić” kilka głosów z nazwą, która wygrała. Historię tę przez wiele lat trzymano w ścisłej tajemnicy. Dzięki temu w Lublinie mamy jedyny na świecie teatr, którego patronem jest duński bajkopisarz.
fragment artykułu Tomasza Kowalewicza 65 lat Teatru Andersena. Wyjątkowa wystawa w galerii handlowej dla Gazety Wyborczej, 04.10.2019
Animacja: Michał Wiertel