Jest to opowieść o dziewczynce, która przemierzyła cały świat, aby ocalić swojego przyjaciela. Podróż, w której jako widzowie, towarzyszymy Gerdzie jest przejmującą drogą z utraconego raju dzieciństwa w dorosłość. Dziewczynka wędruje przez różne poziomy wtajemniczenia, aby na końcu odkryć, że odbyła drogę nie do przodu, a w głąb siebie, do rdzenia swojego jestestwa. Dzięki niej odkrywamy, że warunkiem wolności każdego człowieka, czy to dziecka czy dorosłego, jest afirmacja prawdy i miłości. Ale Królowa Śniegu nie jest tylko opowieścią o dojrzewaniu. H. Ch. Andersen pisał tę baśń w dosyć niespokojnych czasach, być może dlatego tak dużo w niej jest niepewności i lęku przed złem, tak bardzo rezonujących w naszej trudnej i niepokojącej rzeczywistości.
Spektakl ukazuje odwieczny mechanizm uwodzenia człowieka i zdobywania jego woli przez manipulację i kłamstwo. W ciemności łatwo się ukryć, łatwo się kontroluje i osłabia ducha. U Andersena diabeł konstruuje zaklęte zwierciadło, które zniekształca wszystko co jest ładne, a co brzydkie, zohydza jeszcze bardziej. I już sami nie wiemy, czy prawdziwy jest ten, którego złe cechy uwypukla zwierciadło, czy nie. Postać Królowej Śniegu ma władzę nad Kajem, ale jest to władza pozorna, zbudowana nie na relacji tylko na wymaganiach. Dlatego małej Gerdzie udaje się zwyciężyć. Dziewczynka pokonuje złą Królową bardzo prostą i podstawową siłą – miłości, bliskości i wiary w drugiego człowieka, i w to, że w każdej sytuacji można tego człowieka uratować.