Lalki teatru bunraku mają wielkość ok 1/3 do 4.5 rozmiarów ludzkich, składają się z głowy (z elementami ruchomymi – mogą np. otwierać usta, czy zamykać oczy), rąk i stóp (choć w niektórych odmianach nie występują stopy, wówczas są zastępowane pięściami animatora, ukrytymi pod szatą lalki). Mechanizm umożliwiający obsługiwanie głowy mieści się wewnątrz szyi figury (rękę wkłada się w plecy lalki). Mechanizm rąk znajduje się ramionach, gdzie umieszczone są dźwignie, poprzez system przenoszące ruch sznurków na poszczególne palce. Dzięki temu postać może poruszać się autentycznie, a w ruchach jest niezwykle precyzyjna [1].
Bunraku prowadzi trójka aktorów – pierwszy zwykle strojnie ubrany i jako jedyny z niezasłoniętą twarzą – porusza głową i prawą ręką. Mówi się, że jest to mistrz i według tradycji, aby móc dostąpić zaszczytu animacji lalką jako ten prowadzący całą ceremonię, musi najpierw opanować ruchy pierwszego aktora pomocniczego (10 lat praktyki), następnie drugiego (kolejne 10 lat). Niektóre źródła donoszą, że tak naprawdę ów aktor miał się nauczyć pokory, żeby… jak to się popularnie mówi „nie gwiazdorzył”. Drugi aktor, zakapturzony – odpowiadał za lewą rękę, zaś trzeci – również zasłonięty – animował nogami.
Ilość osób do animacji tej lalki nie jest przypadkowa, bo dzięki temu można osiągnąć niesamowite efekty, ogromną precyzję w ruchach, a co za tym idzie prawdę! To niezwykle istotne dla widzów, którzy spotykają się z lalkami u nas w teatrze. Niejednokrotnie podczas spotkań z dziećmi w ramach „Spotkań lalkarzem” daje się słyszeć głosy „ona żyje!”, co łączy się z natychmiastową chęcią poznania, rozmowy. Aby jednak osiągnąć ten efekt potrzeba od aktorów NIESAMOWITEJ pracy i precyzji. Mówi się też, że aby osiągnąć zamierzony efekt, wszyscy aktorzy muszą współpracować ze sobą do tego stopnia, że nawet oddychają w ten sam sposób. Dodatkowo cała historię opowiada jeden aktor – dlatego musi mieć różnorodny repertuar wypowiedzi głosowych, aby prezentować różne płcie, jak i wszystkie grupy wiekowe. Tempo narracji jest dostosowane do muzyki, granej na żywo [2]. Uff.. Sporo tych zadań! Animować lalką, oddychać tak jak koledzy, opowiadać historie, zmieniać głosy i jeszcze słuchać muzyki. Czyli min. 5 rzeczy jednocześnie!
A skąd się wzięła bunraku? Oczywiście z kraju kwitnącej wiśni! Dlatego też lalki tego typu mają japońskie twarze. Zaczęło się jako popularna rozrywka dla zwykłych ludzi w okresie Edo w Osace i przekształciło się w teatr artystyczny pod koniec XVII wieku. Wraz z noh i kabuki [3] jest uznawany za niematerialne dziedzictwo kulturowe UNESCO.
Przypisy
[1] H. Jurkowski, H. Ryl, A. Stanowska, Teatr lalek. Zagadnienia metodyczne, Warszawa 1980, s. 131-132.
[2] Ningyo Johruri Bunraku puppet theatre (ang.). [dostęp 2020-05-12].
[3] Noh, kabuki i bunraku to trzy podstawowe odmiany teatru japońskiego. NOH – opiera się na pieśni i tańcu. Ruch jest powolny, język jest poetycki, ton jest monotonna, a kostiumy bogate i ciężkie. KABUKI – forma sztuki bogata w popis. Obejmuje to misternie zaprojektowane kostiumy, przyciągający wzrok makijaż, dziwaczne peruki, a co najważniejsze – przesadzone działania aktorów.
O bunraku ze spektaklu Asagao, reż. Andrzej Ludwik Jóźwicki, według projektu Fryderyka Kosmali, opowiada Marian Mika – emerytowany lalkarz Teatru Andersena, który nadal spotyka się z dziećmi i młodzieżą opowiadając im o lalkach. Źródło: Kanał You Tube Gazety Lublin
Na pierwszym planie bunraku siedzące podczas wystawy w Lublin Plaza, ze spektaklu Lwie Mleko, reżyseria: Włodzimierz Fełenczak, scenografia i lalki: Irena Marečkova, 2005r., fot. Tomasz Tylus
Bunraku ze spektaklu Asagao, reżyseria: Andrzej Ludwik Jóźwicki, lalki i scenografia: Fryderyk Kosmala, 1994r., wisząca na szafie Pana Mariana Mika – lalkarza, fot. Julia Florek
Bunraku wiszące w Alei Kultur CSK, ze spektaklu Córka Króla Smoków, reżyseria: Włodzimierz Fełenczak, scenografia i lalki: Jarosław Koziara, 2006r., fot. Tomasz Tylus